Tanie loty do: Belfast

Odkrywaj: Belfast

Czy miasto, którego jedną z głównych atrakcji jest stocznia i największy na świecie suchy dok to dobry kierunek dla turysty? Dla takiego, który liczy na wysyp zabytkowych kamienic i pałaców pewnie są lepsze miejsca. Ale jeśli ktoś podróżując lubi stawiać pytania i szukać na nie odpowiedzi, jeżeli nie chce dawać się nabierać na kurtuazyjne gesty, które na ogół witają turystę, to Belfast jest miejscem dla niego.

Tego nie można przegapić

Przez miasto wije się kilometrami wysoki na osiem metrów mur nazwany „murem pokoju”. Kiedyś miał być linią bezpieczeństwa między walczącymi ze sobą protestantami i katolikami, dziś stanowi nie tylko turystyczną atrakcję, ale przypomina o zacierających się, choć wciąż obecnych, podziałach. Mur ma zniknąć do 2023 roku i dać fundament pod wolne od podziałów osiedla.

Mieszkańców dwóch stron Belfastu dzisiaj wciąż jeszcze wiele dzieli. Gdy jedna część miasta wita kolorową paradę, druga zamyka sklepy. Inaczej spędza się tutaj czas wolny i w innych barwach widzi się rzeczywistość, o czym najlepiej świadczą barwy murali – tak różne po obu stronach muru. Ale w Belfaście coraz mocniej widać też zmęczenie tymi podziałami. To inna twarz miasta. I to właśnie kontrasty przyciągają najbardziej tych, którzy przyjeżdżają tu pierwszy raz.

Sercem tej radosnej strony miasta jest Cathedral Quarter, czyli jedna z jego najstarszych dzielnic. Pomiędzy murami XIX-wiecznej Katedry św. Anny, kolejnymi budynkami epoki wiktoriańskiej, pubami, sklepami a barokowym ratuszem, przechadzają się studenci (w Belfaście znajdują się dwie uczelnie wyższe - Queen's University i Unive-rsity of Ulster) i młodzi mieszkańcy miasta.

Spacerując nieśpiesznie między nimi, w poszukiwaniu kolejnych muzeów i zabytków, takich jak 113-metrowa wieża zegarowa Albert Memorial Clock, czy katolicki kościół św. Malachiasza, trudno dostrzec jakieś ślady po The Troubles, czyli trwającym przez trzy dekady XX w. konflikcie wyznaniowo-politycznym. Im dalej jednak od centrum miasta, tym obrazy z tej – nieodległej przecież przeszłości – nabierają bardziej dotykalnych kształtów.

Oczami mieszkańca

Przeszłość Belfastu, ale i próby rozliczania się z nią, najlepiej czytać tu z murów. Miasto uchodzi za jedną ze światowych stolic murali. W miejscu starych, co chwilę pojawiają się nowe obrazy. Murale Belfastu bardzo często spełniają funkcję manifestów politycznych. Zwłaszcza po protestanckiej stronie miasta. Dominują tam kolory brytyjskiej flagi i pamięć o bohaterach. Szczególnie silne wrażenie robią murale na Shankill Road. Po drugiej stronie jest pogodniej i bardziej... egzystencjalnie. Oprócz haseł w duchu „Belfast – no more” pojawiają się rysunki, w

większym stopniu nawiązujące do ogólnej kondycji współczesnego świata.

W Belfaście powstaje coraz więcej stowarzyszeń i klubów próbujących zachować pamięć o miejskich muralach. Często działają w nich przewodnicy, którzy zapraszają do poznawania miasta właśnie ich szlakiem. Warto skorzystać z tego zaproszenia.

Czy wiesz, że...

* Belfast i jego przedmieścia zamieszkuje ponad 1/3 całej populacji Irlandii Północnej.

* to w Belfaście zaprojektowany, zbudowany i zwodowany został najpotężniejszy i najbardziej luksusowy parowy statek pasażerski swoich czasów– RMS Titanic. Od 2012 r. w mieście działa też największe na świecie muzeum poświęcone „praktycznie niezatapialnemu” (jak głosił slogan reklamowy) statkowi.

* miejska legenda głosi, że widok wzgórza Cave Hill, wznoszącego się nad Belfastem, stał się inspiracją dla Jonathana Swifta do napisania „Podróży Guliwera”. Na miasto spogląda z niego „Nos Guliwera”, jak pieszczotliwie nazywany jest jeden ze szczytów.

* wydawana jest tutaj najstarsza angielskojęzyczna gazeta codzienna na świecie – „The News Letter” ukazuje się od 1737 r.

* szacuje się, że w Belfaście jest ponad 350 murali; ich widok nie może się znudzić, bo w miejsce jednych ciągle powstają inne

Lotniska

Port lotniczy Belfast-International (BFS) oddalony jest od centrum miasta o 21 kilometrów.